Rada
Kolejny wiersz z cyklu bardzo starych dowcipów w wersji rymowanej.
Człowiek czasami szuka w swym życiu
pomocnej dłoni, która ratunek
przyniesie w chwili gdy masz na zbyciu
plany, nadzieje, oraz szacunek.
Tak się zdarzyło w wojsku Kaziowi,
który dowódcy zadał pytanie
myśląc, kapitan jak się pogłowi
to węzła znajdzie w mig rozwiązanie.
-Dowódco wspomóż młodego zrzędę.
Wstyd mi i z nerwów wciąż drży mi łydka,
gdyż siem dowiedział że ojcem będę,
ale dziewczyna jest jak noc brzydka.
Była zabawa, trochę wypiłem,
orkiestra grała nadzwyczaj miło.
Nie wiem czym wtedy się zachwyciłem,
ale los zechciał i się zdarzyło.
-Sam swoje życie kwiatkami zdobisz,
a tym pytaniem mnie ciut porażasz.
Nie uważałeś wszakże co robisz,
to dziś kochany rób co uważasz.
Masz urlop, spraszaj na ucztę gości,
bo co się stało to nie odstanie.
A po dziewięciu miesiącach los ci
mądre przyniesie sam rozwiązanie.
Komentarze (10)
Uśmiałam się aż łzy popłynęły
dzięki za uśmiech tego potrzebowałam
Spokojnego wieczoru:)
He,He,He...
To wszystko wina podstępów. Wieczór jest upojny ale
rano po zmyciu tapety można zapytać się a kim pani
jest?
Ja to się dziwię facetom ...żałują po czasie że wleźli
nie na to drzewo
Brawa dla dowódcy. Mądrze postąpił.
Tobie dziękuję za wiersz w wesołym klimacie. Uśmiech
dzisiaj jest cenny. Pozdrawiam serdecznie :)
Dobra rada dowódcy. Wypij to, coś nawarzył.
Pozdrawiam.
podoba mi się odpowiedź dowódcy.
W takim przypadku może się okazać, że rozwiązanie
półsierotą zostanie...,
pozdrawiam serdecznie:)
Pozdrawiam z uśmiechem :))
Z przyjemnością i uśmiechem czytałam. Pozdrawiam
serdecznie:)