Radio Maryja
Za mną sześćset kilometrów,
jednak wciąż kawał do domu.
Szukam stacji w forda radiu,
myślę sobie „Boże, pomóż,
bym do domu wrócił cały!”.
Stacja, stacja i następna.
Wtem modlitwę usłyszałem:
„Zdrowaś Mario, łaski pełna”
myślę - to Bóg się odezwał,
więc z innymi się pomodlę,
niech nam wszystkim służy postęp,
to znak czasu – radiomodły!
Ale po ostatnim „Amen”
zabrał głos ojciec dyrektor.
użył dziwnych sformułowań
jak z hip-hopa, rapu, techno -
„niechaj szczezną Żydzi, geje
islamiści i masoni,
kto nie z nami, niech się buja,
my do przodu, Alleluja!”
Wybaczcie mi wszyscy święci,
że dziś modlę się z pamięci…
Komentarze (42)
Dziękuję wszystkim za komentarze, miło wiedzieć, że
ktoś myśli tak, jak ja. Szczególnie dziękuję Basi B.
która nie skomentowała ale brała udział w szlifowaniu
wiersza.
Mialem okazje poznac ojca dyrektora osobiscie w naszej
parafii w Calgary. Krotko mowiac bylem nim bardzo
"zniesmaczony"!...
i to by bylo na tyle.
Za wiersz szacun! :)
Czytając wiersz tak sobie pomyślałam.
Dużo tu się wylało.
Ale też jest tak- że wszystkie te dobra ze sobą się
nie zabierze.
One zostaną i będą dla innych.
A gawiedż pada na kolana
kiedy dyrechtor przez radio gada
i o piekło się modli
dla wszystkich, co "niewygodni"... :(
AmĘt!
Nie słucham tego radia - a wcześniej to robiłem -
Rydzyk co parę minut apeluje tylko o kasę!
:-)
Ja też!
Pozdrawiam, panie Janie. :-)
Niestety trafne, a cały czas uważam, że gdyby
przywódca kościoła polskiego, byłaby osoba pokroju S.
Wyszyńskiego, takie rzeczy by zdarzyć się nie mogły.
Teraz przywództwa de facto nie ma. Pozdrawiam
Kościół był znacznie lepiej postrzegany, kiedy był
szykanowany. Jednak zawsze byli w nim bardzo różni
ludzie. Znam paru bardzo porządnych księży, którzy
rozumieją i wypełniają nakaz miłości bliźniego.
Bdb wiersz, a ostatnia strofa bardzo wymowna i
najlepsza wraz z puentą,
niestety takie słowa same mówią za siebie, ale cóż
hipokryzji nie brakuje zarówno wśród wierzących, jak i
kapłanów, niestety.
Dobrego wieczoru życzę.
ktoś, kto wypowiada takie słowa nie jest godzień
nazywać się kapłanem.
... to tak jak ja :-)
A o tym panu nie mam już siły pisać.
Pseudo-chrześcijanin, pseudo-ksiądz. Hipokryta,
ksenofob, homofob itd itd. I bezwzględny biznesmen,
już od czasów słusznie minionych; zapewne żyją
jeszcze przynajmniej niektórzy jego anieli stróże z
sb.
Dobry wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Ot, to..... to...... !!!
świetnie temat ujęty,
strzeż nas Boże od takich pośredników jak "ojciec
dyrektor"
serdeczności :)