Rajskie przestępstwo
Dnia pewnego, radosnego
Tak zupełnie niewinnego
Przechadzałem się wśród drzew
Nie wiedziałem co to gniew
Nie ja zrodziłem łzy twoje Adamie
Sam odkryłeś ucho na Ewy wołanie
Z uśmiechem szukałem was w ogrodzie
Zawsze chciałem zostać w zgodzie
Nagle twarz gdzieś twa przemknęła
Chwilę później wstydem zapłonęła
Nie ja do grzechu namawiałem Adamie
Sam na duszy utworzyłeś znamię
Co się stało moi drodzy?
Przecie zawsze byliście nadzy
Czy to zwichrowanie spowodowane?
Tak bardzo tutaj niepożądane
Nie ja podstępem działałem Adamie
Sam się zastanów, czy ja kiedy kłamie?
Wtem ja pojął co tu się stało
I chłodnym wiatrem w Edenie powiało
Ciężkie chmury słońce zasłoniły
Czerwone kolory niebo poplamiły
Nie ja dla was trudnego życia chciałem
Adamie! Czy kiedy co złego powiedziałem?
Konsekwencje czynu waszego ponieść dziś
musicie-
Bramy rajskiego grodu czym prędzej
opuścicie
Przecz! Wołam w sile mego głosu
Nic waszego nie odmieni losu
Nie ja! Lecz ty Adamie świata całego
Zniszczyłeś wolność od grzechu marnego
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.