Ramiona nocy
Jestem chłodną wyspą...a Ty gorącą kroplą
zakompleksiony w ramionach wiatru,
gdzie schowałaś swój głos przed światem
nieśmiały do granic wytrzymałości,
namiętności co krzyczy w smugach
tańczącego deszczu,
porwane stosy marynowanych cieni,
których dotykać nie wypada
blada skóra co podnieca swoją
dojrzałością
opatrzona balsamem spragnionych dłoni,
ten anioł,co w oczach miłość tysięcy ludzi
zachował,
i krzykiem przypomina o końcu
nienawiści,
budzę się dla niego,
nie wymyślam nowego upadku,
pragnienia rodzące się głęboko w głowie,
wyobrażenia o wannie pełnej Twoich nagich
spojrzeń,
zwierzenia opowiadane tylko swoją myślą,
nie boje się marzeń,
wilki nie wyją na znak kuszenia losu,
pragnę uciec przed dniem,
w osobliwe ramiona nocy
gdzie wzrok skierowany na nasze ciała
będzie wył z rozkoszy.
gwiazdy są echem twoich oczu, a ja ciągle się boję
Komentarze (5)
no widzisz januszku...nie umiesz jednak
czytac...typowe dla ludzi śpiących przy internecie...
Ja bardzo przepraszam...Ty sie nie nadajesz to
okulisty lecz do psychiatry...
miałem już Twojego bełkotu nie komentować
Januszku...ale kolejny raz nie czytasz
tekstu...oczywiście swoim myślom się
pisze..natomiast jeśli masz problem ze wzrokiem to
radzę iść do okulisty...tam jest w liczbie pojedyńczej
swoją myślą...więc chyba kompromitacja tu nie
nastąpiła.Natomiast o jakiej konsekwencji mówisz też
nie wiem..ale to pewnie właśnie problemy ze
wzrokiem.Pozdrawiam.
Szeptem na ucho powiem że
Że ja, ja się tego wyrzekam...
Wyrzekam bo...
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości
Nikt tak pięknie nie mówił, że się boi miłości
Jak Ty
Wiersz bardzo piękny Żywy przekaz
ciekawy, fascynujący wiersz