Randka z Amfitrytą
Gdy dziennik znów judzić zaczyna,
Gdy życie jest smutne i szare,
To sobie skrzydła przypinam,
By latać nad Zanzibarem.
Tak pięknie lśni słońca lampa,
Ja śliczną chmurką okryty...
Spod palmy podgląda mnie lampart,
Z fal orszak zaś Amfitryty.
Nimfa jest piękna jak łania,
Zajączków moc puszcza morze...
Chmurką zalotnie zasłaniam
Największe braki w ubiorze.
Lecz widzę – dziewczę zaczyna
Naraz przyzywać mnie z dala,
Zatem dosiadam delfina
I się ścigamy po falach.
By skrzydeł swych nie przemoczyć
Chowam je w wielkie pokrowce,
A później z nimfą gdzieś w nocy
Pod palmą lub goździkowcem
Z zapałem korzystam z łaski,
Której udziela mi szczodrze.
Choć gapi się księżyc ciekawski,
Mnie jest radośnie i dobrze.
A kiedy poranka brzeszczot
Rozprasza ostatki już cienia,
Ja syty wrażeń i pieszczot
W rój się motyli zamieniam.
Komentarze (11)
I się wyroiło;-)
...aż zajastrzyło!:-)
Punkt dałam wczoraj, dziś tylko powiem, że jak dla
mnie poezja plus wyobraźnia to dobra para, tutaj jej
nie zabrakło.
Fantazja dobra na wszystko,
pozdrawiam serdecznie:)
Świetny!
Z największą przyjemnością poczytałem.
Pozdrawiam.
Very cacy :))
Dyzio Marzyciel nad polskim morzem
chce Posejdona uwieść małżonkę ;))
Masz Ty pomysły jastrz'uniu-mistrzuniu:)
Fajne takie loty nad tropikiem i oceanem z nimfą
nieopodal, tylko to twarde lądowanie rano. Pozdrawiam
marzyciel z ciebie nie lada Michale
lecz ja się nie dziwię tobie wcale
cudownie jest patrzeć na te Twoje igraszki.
Wczoraj oglądałam o Panamie- to z Cyklu Polacy w
świecie".
Piękny.
Boski erotoman jesteś Jastrzu!
Głos i szacun!!!!
Lekkość fascynująca!!
Słodkich snów :)