rankiem...
Jeszcze krople drżą w powietrzu,
jeszcze wszystko jest zmoczone
gdy dyrygent ptasich chórów
znak zieloną daje dłonią.
I batutę lekko wznosząc
płoszy senność, wiatr ucisza,
głaszcze ciepłem świeżość czasu
by osiągnąć wartość w szlifach..
Świergot płoszy zwiewne elfy,
co się w liści skryły gąszczu,
zaraz szarość się rozhuśta
aby pomóc wyjrzeć słońcu.
Praca rankiem wre w najlepszym,
bo jest przecież jej nie mało,
zaczynają bieleć kwiaty
- jaśminami zapachniało
Komentarze (16)
U mnie również zapachniało-dzień dobry:)
zachwycający i taki lekki w czytaniu,
brawo,
rzadko tutaj bywasz,
a jak już jesteś to z pięknym
tekstem,klimat wiosenny...
Piękny opis przyrody, porywa,odświeża...
Piękny, urokliwy wiersz i poranek, subtelne rymy,
pozdrawiam :)
Piękny, pachnący poranek, Twój wiersz też.
twoe słowa dotykają obłoków metafory zas tworza makate
wersów....barwną swieża jak podmuch wiosennego wiatru
o poranku..pozdrawiam...
Bardzo lubie takie poranki:)
Maryla, twój wiersz jest w moim odczuciu najlepszy
jaki na beju dzisiaj przeczytałem.
Z wielką przyjemnością przeczytałem ten wiersz...
Lekki, zwiewny i wlewający w duszę ciepło, które tak
jest potrzebne każdego dnia...
gdy poranek pachnie jasminem mam
wszystko...prawie...dzieki za cieplo i radosc
przekazana w wierszu
Właśnie taki był dla mnie dzisiejszy poranek.
Bardzo delikatny wiersz, płynnie się go czyta:) Oby
więcej takich poranków:)
jeśli napiszę, że jak zawsze zachwycam się lekkością i
delikatnością pióra..to powtórzę
ponownie.....zachwycam się:)
rankiem przyroda najpiękniejsza , najweselsza ...
płynny wiersz z prawdziwie wiosennym klimatem
lekko,pięknie-balsam na dusze...ślicznie piszesz :)