Ran(n)y, znów niepokonany
*Dwie pierwsze linijki, to słowa zapożyczone od Ś.P.Magika. "Człowiek nie jest stworzony do klęski... Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać" Ernest Hemingway
O rany, rany!
Jestem niepokonany*
Zobaczycie, wyleczę zadane mi rany
Ryzyko życia znów będzie walorem
pożądanym
Wzejdę jak pełen Księżyc w swym blasku
skąpany
Jak słońce rozpromieniające życie rano
Podniosę głowę i wyprostuję kolano
I chociaż rany są niebagatelne
Unicestwiłem ich źródło celnie
Jestem ranny,
ale zaśpiewam jak ranny ptaszek
Bo każdy dzień jest szansą by zmazać cień
porażek
Ciało moje nie żyje wiecznie
Ale mojej duszy nikt za Ziemi nie
sięgnie!
Ją dała mi Matka i do niej w strapieniu
lgnie
Pójdę dalej w kierunku nieznanym
Z nowym bagażem bólu w nauczce zaznanym
I tylko błagam Was Trójco – nie chcę
już być samotnym!
Nie chcę być już bezdomnie ulotnym!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.