"Rany Julek!"
Kiedy ciągnąłeś mnie za włosy,
twarz nacierałeś mokrym śniegiem,
albo strzelałeś w okno z procy
i osobistym byłeś szpiegiem,
to mnie wkurzałeś niesłychanie.
Teraz przestałam się już złościć,
ponieważ wiem, że to - Julianie,
były objawy twej miłości.
Komentarze (60)
Każdy kocha na swój sposób :)
Dzięki Celino za podsumowanie ekscesów Julka. Życzę Ci
Zdrowych i Pogodnych Świąt.
Wyrażone w sposób najprostszy i pojmowany po
dziecięcemu:)
Dziękuję wszystkim, którzy tu zajrzeli. Miłego dnia.
ach te wspomnienia..
podoba mi się. pozdrawiam
Końskie zaloty też mają swój urok;-)
"O rany Julek, i Ania też"!
byli młodzi, zieloni, niedoświadczeni
i o tym mówi ten mini wiersz,
ale w relacjach wszystkosię zmieni..
Tak rodza się pierwsze symptomy młodzieńczej sympati i
miłosci Chociaż byc moze nie miłe ale chłopcy czasem
taki sposób mają na by zwrócić na siebie uwagę :))))
Pozdrawiam serdecznie :)
A to fryzjer jeden:) Dzięki za przeczytanie wierszyka.
Dobranoc.
Kto się czubi, ten się lubi - się mówiło... Mnie
kolega " z miłości " obcinał warkoczyki.
Pozdrawiam :)
Dzięki Sylwio i Basiu za komentarze.
Basiu: chyba minęłyśmy się w drodze do wierszy:)
Dobrej nocy wszystkim.
Świetny tekst Aniu:) Serdeczności:)
Mam prośbę, zerknij do mnie, może coś zasugerujesz,
ostatnio słabo myślę:)
Spokojnej nocy:)
E tam ja do czasów szkolnych wracać nie lubię,ale Ty
masz prawo do swojego wiersza.:-)Pozdrawiam.
Miło mi Arku, że wiersz przypomniał Ci szkolne
sympatie:)
Dzięki za uśmiech Gabi.:)Pozdrawiam.
Fajne te "Rany Julka", oj, fajne! Miłego wieczoru.
Pozdrawiam z uśmiechem! :))