Refleksja
W cieniu zapomnienia szukałem sensu,
W mrokach duszy zgubiłem własną
egzystencję.
Przyjaciela wypatrywałem, lecz wszędzie
śmierć,
Odrzucenie tkwi w moich żyłach, jak
trucizna.
Salę zbudowałem z gruzów własnej
psychiki,
Lecz przyszłość zgnieciona jak zgniłe
liście.
W samotności tonę, rozkładając się w
mrok,
Jestem cieniem własnej destrukcji, martwym
punktem.
Na ołtarzu duszy ofiarowałem zdrowie,
Lecz każda ofiara to kropla w czarnym
oceanie.
W pustce tonę, jak wrak w głębinach,
Żyję w nicości, zatopiony w czarnym
niebycie.
Odrzucenie nie jest już bolesne, lecz
zimne,
Rozpacz kroczy obok mnie jako wierny
towarzysz.
W cieniu własnej zguby, serce gnije,
Jestem jak zgliszcza, czarną dziurą w
środku duszy.
Spełnienie oddaliło się na horyzoncie
zapomnienia,
Marzenia rozerwane na strzępy, jak ciemne
chmury.
Czuję się jak echo w ruinach własnej
egzystencji,
Menarcholijny obłęd, uwięziony w mroku
destrukcji.
Komentarze (6)
Smutno ale pięknie
ojej, strasznie pesymistycznie.
A tu nowe puka do drzwi.
bardzo smutny wiersz
ale może następny będzie bardziej optymistyczny
Poczułam się tak jakby ktoś obnażył moje myśli i
odczucia. Bardzo pięknie napisane, znam ten ból i
pustkę . POzdrawiam
Są w życiu takie chwile, że wszystko traci sens. Nie
mamy wpływu na wiele, mimo to warto cieszyć się
chwilą.
Radosnych Świąt życzę.
Bardzo poruszający wiersz!
Ogrom smutku i bólu...
Zatrzymuje czytelnika.
Życzę zdrowych i spokojnych Świąt!
Serdecznie pozdrawiam