REINKARNACJA
Jeśli reinkarnacja
jakoś nas dotyka,
to na pewno byłam
błazenkiem w tropikach.
Błazenkiem lub babką.
Przecież nie żarłaczem
- to do polityków
już pasuje raczej.
A niejeden prawnik
mątwą był (choć szkoda).
Trudno to uściślić
bo za mętna woda.
Cóż, ośmiorniczkami
byli ludzie z PiS-u
(dlatego znikają
szybko z jadłospisu)
No i złota rybka.
Jest tu jeden taki,
lecz się go udało
powstrzymać za fraki.
Kim mógł być i Putin
z tą tyrańską manią
mureną, skrzydlicą,
lub groźną piranią.
A różni przestępcy?
Znamy ich podłoże.
Wciąż się zachowują
jak śliskie węgorze.
Poprzednik poety?
Poeta to chyba
jedyna w kosmosie
latająca ryba.
Reszta społeczeństwa,
tak mi się wydaje,
że to były zwykłe
śledzie i mintaje...
Komentarze (35)
Pozdrawiam z podobaniem :))++++
Fajnie napisane z przekąsem
Fantastycznie !
Może byłam szprotką,
ale flądrą za nic!
Wszak jestem dość wiotką,
lecz do pewnych granic :)
Putin był na pewno
barakudą lub leszczem
z manią wielkości,
pustą rozdymką
oślizłą do szpiku ości.
Super fraszka. Pozdrawiam:)
Fajnie i na wesoło...pozdrawiam Aniu
Na wesoło :)
Pozdrawiam.
Bardzo zabawnie i tarfnie. Zaglądam i dziś trafiłam na
nowości. Z przyjemnością wielką się czyta.
Bombastyczne;)
Świetny, fajny wiersz.
Zgadzam się z Kazimierzem Surzynem...
Miłego popołudnia Aniu:)
Świetne jak zawsze, pozdrawiam ciepło.
Tych śliskich węgorzy to chyba jednak najwięcej...
Pozdro.
To chyba w innej religii ta reinkarnacja.
Ryby- znak mojej religii.
Warto pod prąd, a nie z nurtem jak śnięte ryby.
Świetne fraszki!
Wszystkie!
Serdeczności przesyłam i niezmiennie podziwiam Twój
talent!