Rękawiczki
a gdyby tak
założyć na poranione dłonie
różowe rękawiczki
zamienić
życiową chropowatość papieru ściernego
i ostrość krawędzi
w bezkształtny plusz
przebierać leniwie
obleczonymi w znieczulenie palcami
gładzić ostrza zakrzepłe starą krwią
bez konsekwencji
i tylko czasami
zrzucić z nadgarstków sztuczną ochronę
by posypać rany solą Twoich ust
Komentarze (3)
Widzę tu udaną realizacje dobrego pomysłu. Forma
współgra z treścią, świadomie operuje sie tu ostrym
światłem, zniekształcającym rzeczywistość. Ta nie jest
czarno-biała; jednak w takim ujęciu , jak w dramatach
antycznych, lepiej (czyściej? ostrzej?) widać problem
ślicznie, naprawdę.. i te usta- panaceum na wszelkie
bóle, eh... bardzo mi się podoba :)
słowa drogich ust niestety często ranią jescze
bardziej , gdy my oczekujemy akurat z nich jakiejś
otuchy..wiersz smutny wymowa ironiczna? czyżby
zraniona dusza?? moje uznanie