Rękawy dmuchawców
Białe bursztyny
kwitną magią Twoich oczu.
Gasną zawsze
gdy zamykasz powieki.
Są słowa,których
się nie zapomina.
Myśli tak natrętne.
Na huśtawce życia
będziemy starzeć się po kolei.
Karmić zmysły
tym co dziwne.
Trzymasz mnie za ręke.
Budzisz palce.
I znowu płonę.
Ku rękawom dmuchawców
pochylam rozpaloną twarz.
Znikam.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.