ROKSANA
.. to skrzypnięcie drzwi?.. czy może
wiatr rozczulił się na dworze?..
Nie!.. dochodzi gdzieś z łóżeczka
maleńkiego płacz człowieczka...
Całe dwadziewięćset głodu
wypłynęło w dniu porodu.
Teraz piąstka w buzi czeka
- tylko mleka chce, i mleka!
.. i stąd taka siła krzyku
zawinięta w tym kocyku,
bo też filozofią dla niej
tylko ssanie.. spanie... ssanie..
Oczy, buzia, dziurki w nosku
pod czupryną czarnych włosków.
Liczy mama szczęście w łóżku
.. pięć paluszków.. pięć paluszków...
Stała się już całym światem!
Otworzyła nawet tatę,
zamieniając go w banana..
Roksana. Maleńka Roksana
Komentarze (4)
Czuć w wierszu szczęście rodziców. Wszak dziecko to
największy skarb:)
hahaha...moja wnusia Dąbrówka też zawładnęła całym
moim światem :)) Uroczy wiersz:) Pozdrawiam z ciepłym
uśmiechem Aniu :)
:))
Dane było mi tego doświadczyć. :)