rozkład
siuchty jak bakterie
drążą mózgi
etyce i prawdzie
zbudowali mogiłę
w wielkomiejskim błocie
chciwymi ustami
wysysają zakazany miąższ
wypełnione lektyki
surogatem arystokracji
strzeżonej siłami belzebuba
z fortunami z niczego
niosą ku tronom
na wiotkich grzbietach.
udręczeni zwichniętymi marzeniami
aczkolwiek nowe
niezrozumiałe
wychodzi ze wszystkich szpar
oślica Balaama
trzy razy wychłostana
za wierność
przemówiła ludzkim głosem.
M.K
Komentarze (1)
przerażający wiersz, tyle w nim zła, brudu,
chciwości... jak w polityce