Rozmowa w lustrze
W niedzielny poranek widzę siebie w
lustrze
Chłopak mi dobrze znany, mówię do niego
Nie jesteś nikim ważnym , zwyczajny -
szary
i dobrze jest jak jest, nie jesteś od
parady
Nie jesteś skarbnicą wiedzy,
wiesz mało wiele
i dobrze tobie tak, nie patrz na mnie
jak na wrota bezmyślne malowane ciele
Masz tylko to co w tobie piękne –
godziny zamyśleń
i jest tobie wtedy lepiej i
pławisz się w nich
Masz tylko i to jest cudowne
minuty uniesień
I wtedy wyglądasz
wspaniale uroczyście
Mówisz do mnie z uśmiechem
z za lustra szyby
Że uciekasz od smutku
jak ogień od wody
Mówisz że rozpychasz się
łokciami w kolejce po kwiaty
Sam nie wiesz, co w tobie dobre
Pewnie znasz i swoje wady
Masz chwile małe i wielkie
gdzie radości po pachy
Rzadko masz chwile słabości
Wszystko pcha ciebie do zabawy
Takim pewnie zostaniesz,
stateczny spokojny
Pragnący spokoju,
nie wchodzący z innymi w swady
Autor:slonzok
Komentarze (7)
Bardzo mi się podoba...I to: "rozpychanie się łokciami
w kolejce po kwiaty":)
Lepiej tam brzmi "rozpychasz się łokciami". Ogólnie
mnie się bardzo podoba. Pozdrawiam
Witaj Bolesławie, patrzysz, patrzysz w lustro
i dokonałeś samokrytyki, samooceny.
w sumie nie jest tak źle. Przeciwnie, jesteś
normalny facet, który wie jak iść przez życie.
Wiersz dobry, pozdrawiam serdecznie.
wtedy razem ... popraw... wesoły człowieczek z Ciebie
to widać bez lustra :)
całkiem fajny facet siedzi w tym lustrze :-) ładne
podsumowanie :-)
witaj,zaletą jest patrzeć w twarz i dostrzegać ile w
niej zostało zalet i wad,uroda przemija lecz my
niezmiennie serem i duszą patrzymy,tak żyć jak można
najpiękniej Ty to opisujesz wierszem za co szanuję i
kwiaty z radością od Ciebie przyjmuję dziękując
uśmiechem ,,pozdrawiam serdecznie+++++++
A ja patrze na Ciebie jak ciele na malowane wrota.To
zachwyt oczywiscie.+++