Rozmowa z Panem Bogiem
W trakcie jesiennych słońc wibracji -
leżąc na łące, co odłogiem -
w nurcie wrześniowej kontemplacji,
odbyłem dyskurs z Panem Bogiem.
Nie żebym słaby był w dyskusjach -
uwielbiam spór na argumenty,
lecz realizmem mnie przytłoczył -
On, niby taki „Wniebowzięty”.
Ja chciałem tylko, mimo żalów,
powiedzieć myślom coś na wspak.
Z piękna przyrody przejść do „balów”,
więc Bogu powiedziałem tak:
„Chciałbym ci, Panie, jeszcze dodać,
przechodząc bezpośrednio na "Ty",
że jedną rzecz, to mógłbyś zabrać,
mam tu na myśli reumatyzm.
Bo jak tak leżę na tej łące,
w miesiącach bliżej października,
to miewam takie bóle tnące -
a, no i jeszcze coś mi strzyka.
Więc jeśli już piliśmy brudzia,
drogi o Panie Mój i Boże,
to daj mi poczuć się jak Pudzian,
nawet gdy w łąkach ciało złożę.
Nie trzymaj, Panie, swych tajemnic,
jak młodość zyskać utraconą,
gdy zwykły isjasz mnie uziemi,
wśród pól, gdy jestem z narzeczoną.
Ustrzeż mnie od nieruchomości -
nie od mieszkania, lecz pomoru -
i jeszcze, jeśli Cię nie złości,
dużo poczucia daj humoru.
To by na tyle chyba było,
więcej standardów nie pamiętam,
ale by chyba było miło
móc zdrowo pojeść, kiedy święta
i wypić coś za Twoje zdrowie,
też bym chciał pijąc całą dobę,
więc jeśli nic Ci to nie powie,
to, proszę, wymień mi wątrobę.
Na to mi Stwórca odpowiedział,
drapiąc się w starą, mądrą głowę –
z intencją żebym cicho siedział –
a mnie faktycznie zdjęło mowę:
„Widzę, że myślisz kompleksowo,
więc cię umocnię w twojej wierze.
Dam wiele rzeczy ci na nowo,
lecz z tą wątrobą, mówiąc szczerze,
to marne widzę rokowania.
Ty mi z świętami w oczy nie leź
i tu się nimi nie zasłaniaj,
używek stosuj nie za wiele.
Rozumiem jeszcze, żeby kawa
lub dajmy na to czaj z imbryka,
ale alkohol nie zabawa,
chociaż z zabawą się przenika.
Co z tego, że ci wstawię zapas
i będzie cacy przez rok jakiś.
Jak tyś się wódką zwykłą napasł.
Nie podchodź, bo gorzałą capisz.
W onych warunkach taki organ,
boskiej wymyka się gwarancji.
Znów ci napuchnie, znów katorga,
a wyższej nie masz już instancji.
Żaden Gabriel i sam Diabeł
nie strzymie twojej zdrowotności.
Nie bądź ofiarą jak ten...Abel
i ucz się dziś wstrzemięźliwości.
Nie pyskuj mi tu, mój Michale,
czy też, jak inni mówią, Jastrzu.
Nie poratuję cię w tym wcale.
Pijesz, to wprzódy pojedz barszczu,
nie tam jakiegoś na buraczkach,
tego postnego co na święta.
Tłusto, białego ci zalecam,
a pij połowę - no, pamiętaj.
Słuchaj się mnie, Starego Wygi.
Nie żebym tego..., znał z praktyki
Poznałem mistrzów z ektra-ligi.
Widziałem chłopie ich wyniki.
Dlatego jeszcze raz powtarzam -
boś raczej zdrowia przeciętnego.
Nie chcesz się w bagnie życia tarzać -
to chlaj, lecz nieco mniej kolego.
..................................
Co do tej łąki, co i owszem...,
niech cię aura nie przestrasza.
Od dziś twe kości będą zdrowsze,
i z każdym dniem ciut mniej mesjasza...
ten,… isjasza… chciałem powiedzieć."
Jastrzowi, za inspirację Poezją Prawdziwą, podziękowania. mam nadzieję, że Jastrz nie pogniewa się, że uczyniłem zeń narratora i bohatera tej rozmowy.

Goldenretriver




Komentarze (10)
To sie nazywa Talent, Poeto!
Podziw, podziw. :)
(wierszyk Torne'a tez polozyl mnie na lopatki). :)))
Pozdrawiam serdecznie. :)
No dla mnie bomba!!!
Super! Gratuluję talenyu.
Pozdrawiam serdecznie
Super ten dialog, no i zacna inspiracja. Pozdrawiam
Świetnie, cóż za dialogi,
masz talent
pozdrawiam
Nie ma to jak rozmowa z Szefem -bo...
Urzędnicy Pana B -
https://www.youtube.com/watch?v=oulE1SR2dU4
Ironia na medal.
(Po)zdrówka :-))
Szybka riposta, część już czytałam pod wierszem
Michała.
Usunięty to ja :)
Aaaa... u Ciebie 9, w moim skromnym dopisku 10
zgłosek... No trudno :)
Pozdrawiam :)
Jaki tam barszczyk? Toż to dla lichot!
Smalec z wieprzową krwią wymieszany
przed libacyjką spożyj po cichu,
by na honorze nie było plamy,
pośród herosów w bachicznych bitwach
tak wyrobionych, jak Ziobro w prawie
bezwolnych sądach. Potem modlitwa
(to kolej rzeczy) tylko zostanie,
jak jęk wątroby z diabelskiej ciszy.
Niebo łaskawe, lecz zawsze łuska
prawdę z frazesów, zatem usłyszysz:
- Twa marskość, synu
to wina Tuska!
Kapitalne!
Przeczytałem już wcześniej u Jastrza :)
Tutaj widzę jakąś niewielką korektę i dodatkowych
kilka strof. Twoja prędkość, precyzyjność, talent i
błyskotliwość, Goldnenie - godne największego podziwu
:)
No i w dopisku "za inspirację Poezją Prawdziwą"...
Tak.