rozstanie z aniołem
my life made by BB
wciąż mam w pamięci ten obraz:
podnosisz skrzydła, mówisz coś
a z twoich piór spada gwiezdny pył
wprost na moja twarz
gdy wzbijasz się gniewnie w niebo
Wiele razy potem zastanawiałam się
czy dobrze zrobiłam nie dając ci szansy
na kolejne katharsis
Ale nie było już w tobie nic ze świętości,
którą przyniosłeś mi w dłoniach tej
nocy,
gdy pierwszy raz ujrzałam cię pod moim
oknem...
ten starzec spod kościoła powiedział mi,
że widzi jak chciwie spijasz moje łzy
i kazał mi się ratować
odesłałam cię więc do twojego nieba
gaszę lampę, czas spać
a tak ogólnie życie takie już jest...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.