Rozterki z przywiązania
Spoglądasz na ściany
Kochane kąty
Ich linia łagodna
Otacza cię wokół
To jedno pytanie
Przychodzi do głowy
Jak by bez ciebie
Wyglądał ten pokój
Wiesz dobrze że kiedyś
Być może odejdziesz
Zerkasz ze smutkiem
Na papierowe ściany
Łapiesz się w duchu
Na owej myśli
Żegnaj na zawsze
Mój domku ukochany
Gdzie radość i łzy
Tak cicho się splotły
Że nie dostrzegł ich nikt
Nie śmiesz nic zmieniać
Już wkrótce wyfruniesz
Bezpieczne gniazdo
Budować z kimś
Ludzie wciąż boją się zmian, a poczucie bezpieczeństwa w dzisiejszym świecie jest na wagę złota... Gdzie go szukać???
Komentarze (4)
Świetny, dający do myślenia wiersz! :)
Życie zmusza do zmian czy tego chcemy czy też nie .
Nie przepraszaj, ja się wcale nie gniewam i gniewać
nie zamierzam :) Dla mnie pisanie, czytanie i
przemyślenia stanowią swoistą formę terapii... nie
koniecznie tylko dla mnie samej ;) Pozdrawiam
cieplutko.
bardzo życiowy jest Twój wiersz...młodzież dorasta
..wyfruwa z gniazdka..ale tak samo jest jak człowiek
chce się odizolować ...tak na chwile ...ale też zaufać
jest trudno ...przynajmniej w tych czasach ...powiem
ciężkie czasy nastały ...przepraszam że tak obficie
..ale to refleksja z wiersza ...pozdrawiam ciepło