Różyczka
Zapraszam ;) specjalnie dla Paulinki ;P
Piękna była ta różyczka, co nocami
w ucho dawała pstryczka
za hałasy ciszą nocną, aż uszko bolało
mocno.
Suknią zieloną okryta cała,
czerwone włosy i usta miała,
z daleko śmiała się do dzieci,
pytając w przelocie
"Jak Ci słoneczko czas leci?"
Aż pewnego razu dosiadła się
do niej pszczoła wesoła,
-”Cóż tak Różyczko sama tu siedzisz?
Gdzie Twoi mali sąsiedzi?”
-”Ach pszczółko kochana,
biegają po lesie
od samego rana! Śmieją się wesolutko
a ja tu sama siedzę cichutko”
Pszczółka uniosła się w górę wysoko,
puszczając Różyczce oko.
Dzieci wróciły do domku zmęczone,
widoku ich ślicznej Różyczki spragnione.
Ale Mała Różyczka już spała
mocno w ogrodzie,
maczając sukienkę w przejrzystej wodzie.
Rano promykiem zbudzona Mała,
w lepszym humorku już wstała.
Kąpiąc się w blasku Słoneczka godzinami
zalała się pięknymi rumieńcami.
Pszczółka ponownie Różyczkę
odwiedziła wieczorem,
-”Oh Różyczko! Wezmę Cię za żonę!
Mimo iż ważysz tonę, uniosę Cię
do nieba i zabiorę tam gdzie trzeba!”
-”Pszczółko, moja maleńka, spójrz jak
Trzmiel na Ciebie zerka
to jest przyjaciel dla Ciebie, razem
spędzicie cudowne chwile w niebie”
Pszczółka odleciała do
Trzmiela szybciutko,
a Różyczka zatrzepotała
zieloną spódniczką
i wraz z jesiennym wiatrem
uniosła się do góry,
by przekroczyć ograniczeń mury.
Razem z nim leciała przez świat
jak długi i szeroki.
Komentarze (4)
powróciłam do krainy dzieciństwa
może to ja byłam tą Różyczką??
pozdrawiam :)
Przeczytalam z przyjemnoscia, choc dzieckiem (juz
dawno) nie jestem:)
Pozdrawiam:)
śliczny radosny wiersz ;) pozdrawiam :)
No fajnie:). Miłego:)