Rytm mojego życia
Nadchodzi moment zobojętnienia.
Dzień zaczyna się od czarnej kawy
i papierosa.
Nie myślę wtedy o żadnej z nich.
Może któraś z nich myśli o mnie?
Wbrew rozsądkowi.
Odpowiadam zdawkowo, bez rymu.
Niesamowite ilości kartek chłonę.
Bez pośpiechu miłosnego.
Czasami tylko spoglądam na zegar.
Bywają dni, że obojętnieje wobec
tej którą kiedyś ubóstwiałem.
W pośpiechu tracę uśmiech.
Znikam ale nie żałuję.
Wówczas na pewno myśli o mnie.
Komentarze (2)
Dobitnie ukazany moment melancholijnego zamyślenia w
"towarzystwie" kawy i papierosa...
czasem najlepiej myslec o sobie, bo inni i tak zyja
swoim zyciem i malo robia sobie z nas,takze przeslosc
jak sie da rzucic za sibie i biec ku przyszlosci, o
ile sie da