Rzeka i ja
Rzeka i ja
Nad brzegiem rzeki stała samotnie
przygarbiona postać?
smętnie wpatrywała się w zburzoną toń
szarej wody.
Rzeka groźnie szemrała, wodę spienioną z
koryta wylewała,
nurtem krętym biegła , ścieżki ujścia swego
szukała.
Samotna tam stała ze swoimi mślami się
zmagała?
jakby nie miała już siły ustać w miejscu,
coś ją do przodu gnało.
Na twarzy uwidacznia się zmęczenie...pełne
jest smutku oblicze jej,
nie ma już w niej wiary i radości...życie
straciło już dla niej sens.
Nie pozostało jej nic...jak tylko dla
wiernej rzeki pokłonić się?
Oddać jej sens swego życia...utopić w jej
czeluści smutki swe.
Popłynąć z jej prądem do utraty sił ,do
ostatniego oddechu,
zimno przeszywa serce w piersi mej, coraz
wolniej bije...uspokaja się.
Głucha cisza i ciemność wnika we mnie...
nie odczuwam już bólu i zimna,
błoga cisza uśpiła smutną duszę mą , rzeka
ukołysała mnie do ostatniego już snu.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.