Obraza mojej wiary- dołujesz...
Ilu jeszcze zabijesz?
Moją godność ukradniesz?
Tylko chcesz by moja
życzliwość okazała się
pusta
Słowa psujesz, na ludzi
plujesz
Popatrz! Jaka to
egzystencjonalna
pustka!
Zamykasz ich
w niewidocznej klatce
Naruszasz ich zasady
moralne
Wpajasz im, że
jesteś wielki,
dajesz im swe
słabości i lęki,
potem wysysasz
z nich piękno
dzieci przypatrują się
licznym morderstwom
Zszedłeś z ścieżki bogów,
mimo tego uważasz się
za jednego
z nich
rozpoczynasz swoja drogę,
by zerwać więzy krwi,
więzy czyste, bez
Twego zła
Ale tylko o jedno Cię proszę...
Spójrz na te dzieci,
nie zabieraj im życia,
one to nie śmieci...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.