Sabat
Był dzień promienny cały
Radosny jak niedziela,
Aż raptem przyleciały
Na mioteł najnowszych modelach.
Pyłu się wzniosły chmury,
Wiatr niósł je w moją stronę.
Nawet czarne kocury
Zwiewały stąd hen – przestraszone.
A one: złe, pyskate
W gmachu radia pewnego
Rozpoczęły debatę
Na temat miłości bliźniego.
Komentarze (25)
Sklaniasz do refleksji.
Pozdrawiam
Marek
gdyby tak oceniać w skali 1 do 10 kulturowy archetyp
atrakcyjności zła, ludowość świętokrzyskich czarownic
i diabła Boruty plasowałaby się gdzieś pośrodku,
Mefistofeles czy biblijny Szatan to wiadomo kulturowa
ekstraklasa. Panie w radio natomiast słabiutko, nie
wiem czy można zaliczyć nawet na jedynkę.
Dobry wiersz z podtekstem :) pozdrawiam
Bywają też dobre czarownice, w każdym razie chcę w to
wierzyć.
A czy przylatują na starych miotłach, czy na innym
sprzęcie, o to mniejsza.
Pozdrawiam serdecznie i życzę spotkania dobrej
czarownicy, może nie w radiu, tylko w życiu.
jastrz ogłasza: "Sabat" (?
w ekran więc spozieram
tam nie 'czarownice'
lecz "Grupa Wagnera"
nawet nie mam radia w domu.
Oj, Jovisko - u mnie Wisła nie śmierdzi, w
przeciwieństwie do Odry :(
Ja też wyrażam Szacun, jak Roselinka
Talent) +
Dodam za Ewą, że wianki puszczane do ścieków stosów
zdechłych ryb, gdzie smród i zgnilizna płynie przez
kraj zatruwając wszystko i wszystkich po
drodze...Pozdrawiam Jastrzu
Nooo... dopiero co (w marcu) poszły w ruch teleskopowe
pały krużganków oświaty i topienie w najbliższych
rzekach zwłok Marzanny.
A tu już Noc Kupały i puszczanie wianków na falującą
wode z nadzieją, że jakiś Kiepski się nabierze.
I skakanie przez ogień.
I golizna wszędzie, wszędzie, wszędzie...
Co to będzie??!!
Strach się bać....
Szacun, Jastrzu :)