Sama w swym cierpieniu
Zostawcie mnie w spokoju
co sama odbiorę sobie życie
zostawcie mnie w tym nastroju
i tak mnie nie pocieszycie.
Nie pytajcie o co chodzi
i tak wam nie wytłumaczę
nic mi w życiu nie wychodzi
opowiem nie dziś, zobaczę.
Jak się wszystko skończy
i z ulgą w końcu odetchnę
porozmawiamy w cztery oczy
i może nawet się uśmiechnę.
Teraz tylko po policzku łzy
będą mnie słuchać w ciszy
nie pomogą pachnące bzy
tylko ból jest mi bliższy.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.