*Samhain czyli Święto Zmarłych
.
Znowu dzień zatoczył krąg... noc.
Jutro święto zmarłych, spotkanie dwóch
światów.
Półmrokiem tonie Samhain.
W ten wieczór jesienny, zmierzch zlizuje
cienie.
Rozpalone ogniska i strachem malowane
twarze.
Drzewa stoją nagie,
wyłaniają się z ciemności niczym senne
zjawy.
*
Nad miastem zapomnienia unosi się smog.
Po dywanach z szeleszczących liści,
idziemy zadumani nad kruchością życia.
To zaduszki... Listopad.
Dzisiaj jeszcze w półmroku tonie, jutro od
zniczy
zapłonie pożarem.
Wiatr echo modlitwy poniesie...
Schodzone buty czasu... zdeptane ścieżki
życia.
Komentarze (36)
W tym dniu zatrzymuje sie zycie... szkoda ze to tylko
raz w roku...pozdrawiam jesiennie:)
Pozostając w refleksji,
zadumie,
z podobaniem wiersza,
pozdrawiam serdecznie:)
Ładnie i refleksyjnie. Listopad to miesiąc
przemijania.
Pozdrawiam serdecznie :)
Piękna zaduma nad przemijaniem w Twoim poetyckim
wierszu Kaziu,
listopad szczególnie jej sprzyja,
bardzo nie lubię tego miesiąca, mimo że to miesiąc
moich urodzin.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Witaj
Listopad ma swój specyficzny klimat, zapewne to przez
święto zmarłych.
Ja też jestem ostatnio jakiś zadumany...
Pozdrawiam
;)
Przychodzi dzień zadumy i wspomnień w otuleniu
listopadowych mgieł. Pozdrawiam cieplutko z
podobaniem. Udanego wieczoru i spokojnej nocki:)