Samochód za zakrętem
Trzeba żyć chwilą,nie tracąc zbyt wiele,by nas nic nie ominęło.
Jechałeś tamtą nocą
Byłeś, kochałeś ,tęskniłeś
Jak Anioły Twe myśli kroczą
Kłębi się to co mówiłeś..
Patrzyłeś w moje oczy
Całowałeś marząc o czymś wiecej
Czułam na sobie Twój dotyk
Tak...to było szczęście...
Jechałeś wtedy samochodem
Dziś wspominam twój wzrok na mnie
Gdy nie odzywałeś sie słowem
Tylko patrzyłeś z porządaniem
Było ciemno, samochód dostawczy
Dzwoniłeś codziennie do mnie
wysłuchiwałeś jak się śmieję i płaczę
Mówiąc ,że mnie kochasz,czy kocham pytając
skromnie...
Na zakręcie los Cię spotkał
Ja czekałam aż przyjedziesz
Na zakręcie Bóg Cie zabrał
Ja czekałam..dziś bez Ciebie
Zakończenie bardzo smutne
Nie chcę żyć bez Ciebie dalej..
życia nie odbiorę sobie
Nie potnę żył
nie wezmę tabletek
Będę czekać dzielnie
Aż pójdę do Ciebie..
Po Ciebie
Zostaniemy razem
Nikt przeszkodzić sie nie odważy...
Każdy kiedyś coś stracił w życiu.Ja oddałam Bogu dwa największe szczęścia.Zapytałeś mnie czemu mimo to wciąż sie uśmiecham..Bo Ty nie umiesz.Odpowiem...Uśmiech maskuje mój strach.
Komentarze (2)
piękny wiersz.bardzo smutny.po części Cię
rozumiem...wiem,co czujesz.współczuję.... pozdrawiam
Poruszył mnie ten wiersz...Pisany naprawdę z
serca...pozdrawiam :)
3maj się gorąco