Samotni
Wieczorem sam,
wśród czterech białych ścian
patrze przez szybę- taka tafla szkła
teraz nic już nie warta
Jeden ruch i brzdęk, tafla znikła wnet
został tylko pył i... krew
Więc mażę czerwią po ścianach,
bo ja tez siedze sama
Patrzę w sufit i widzę podłoge,
lecz stanąć na niej nie mogę
patrze na dół i widzę sufit,
lecz stać na nim moge, czyż to nie
dziwne?
czym się przejmować, na kogo krzyczeć?
Nie ma na kogo, bo ja sam...ty sama
każde gdzie indziej kierunkuje siebie i
myśli
...z osobna- sam.... sama
dzień dobry Panu, dzień dobry Pani
obojętni, znani z widzenia...
Przechodzień pyta, coście za jedni?
"To my dobry człowieku- osamotnieni."
Dla ludzi i o ludziach, którzy czują czasem lub zawsze się tak, jakby nie dla nich był stworzony ten świat
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.