Samotnik
Wstaje co dzień przed świtaniem
By ogarnąć się do szóstej
Gdy koguta słychać pianie
Kubek z kawą prawie pusty
Potem szybko do pociągu
Który nigdy nie zwykł czekać
Trzeba mu dotrzymać kroku
Bo się w pracy będą czepiać
Powrót taką samą drogą
Z tym że dziesięć godzin później
Wciąż zajęty tylko sobą
Kwaśna mina nigdy uśmiech
I tak dzień za dniem mijają
Zmienia się tylko ubranie
Czasem myśli złe się czają
Zwłaszcza gdy przed lustrem staje
Bo tam widzi jak zmarszczkami
Każdy dzień go przyozdabia
Na nic kremy - drogi tani
Czy ostatnio krioterapia
W samotności widać wszystko
Czego róż nie przypudruje
Kiedyś szczęście było blisko
Dziś wspomnienia topi w rumie
Komentarze (4)
Czasami lepiej samotnie, niż z jakąś zgagą...
Bywa.
A puder szkodzi na cerę.
Szara codzienność w samotności.
Smutne, ale czasami nie mamy wpływu na wielu.
Pozdrawiam serdecznie
smutne takie życie w pojedynkę.