Samotność
Ostatniego dnia
spadło słońce
i świerszcz bojaźliwie
zatrzepotał skrzydłami.
Ulice już wyschły
a w mroku nie było widać
nikogo.
Już nie było nikogo...
Ostatniego dnia
spadło słońce
i świerszcz bojaźliwie
zatrzepotał skrzydłami.
Ulice już wyschły
a w mroku nie było widać
nikogo.
Już nie było nikogo...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.