[ Samotność we dwójkę ]
Czasami siedzą w jednym pokoju
dopiero wtedy gdy ona przestaje tulić się
do szyby
Po drugiej stronie szczupłymi palcami
rysuje drzewo
każde słowo które chciałby usłyszeć
nagłos
z osobna
Czasami lubią jeść razem jak kiedyś
przy zapalonej świecy
i gorącej żarówce w drugim pokoju
kiedy demon piję u nich wodę z
biało-czarnego kubka
i z niedowierzaniem kręci głową
Nim on zacznie marzyć
ona przebierze to w krzyk i płacz
Wtedy
zakłada zbyt bardzo zdarte budy od spodu
wychodzi.
klatka nadsłuchuje -
przybita uchem do drzwi
Oddala się od niej
na odległość najbliższego sklepiku
rozmawia niechętnie z ludźmi
naśladuje ich
mówi o niej
' ja oglądam filmy,
ona czepia się całego świata '
Później wraca.
zamyka ich wspólne drzwi
na dwanaście spustów
Patrzy na jej twarz
i wie że.
Komentarze (4)
Samotność we dwójkę? ładnie to opisujesz - pozdrawiam
Jestem wstrząśnięta. Tyle prawdy. I nawet zakończenie,
on wie , jak zwykle, najlepiej wie...
cokolwiek bym nie powiedział nie odda to klimatu jaki
tys w tym wierszu stworzyła brawo...jestem pod
wrazeniem....tak czesto odczuwamy ta samotnośc choc
jestesmy we dwoje jakie to dziwne ale jakze
prawdziwe...pozdrawiam..
Ciekawy wiersz, końcówka jak dla mnie niejednoznaczna,
co nadaje utworowi niepowtarzalny klimat... Dobry.