Schizofrenia
Znów bezmyślnie popełniłam ten sam błąd.
Robię to regularnie i niezmiennie wciąż w
tym samym kierunku pchając szalone myśli.
Wirujesz Ty, wiruję Ja, wiruje Nam cały
opętany świat.
W szpitalnym łóżku leżąc, patrząc na gołe,
bezimienne ściany, które nie potrafią już
nic wyrazić. Pachnące trucizną ubranie,
przesiąknięte widokiem choroby oczy,
zmęczona niewydolnością wątroba. Oto cała
rajska wyspa.
Wszystko umarło. Bez klamek, bez drzwi, bez
okien zamknięta na zawsze. W powszechnych
wyborach skazana na potępienie szpitala
psychiatrycznego pacjentka.
Komentarze (3)
dobry przekaz....
Wiersz bardzo wymowny , choć czasami lepiej zapomnieć
.
Twój wiersz wszystko mi przypomina....