Schyłek
poprzez wiersze czytam siebie
czytam ile piekła we mnie
ile moich myśli w niebie
jak list czytam cudze wiersze
odnajduję stare struny
najszczęśliwsze zdrowe pierwsze
co drgną nagle w żywej ciszy
z zapomnienia wydrą przestrzeń
znów ożyje obraz z kliszy
lubię się otulić wierszem
ulepionym z chwil natchnienia
one wyciągają ręce
są do wzięcia chcą tulenia
jak sieroty bez miłości
schną jak liście ku jesieni
czytaj czytaj moje wiersze
z wyciurkanym rytmem z rynny
roztańczone drobnym deszczem
słońcem obleczone nocą
na pociechę będą świerszcze
kiedy piachem wiatr nam w oczy.
Komentarze (19)
Są na beju autorzy, których lubię czytać. (I Ty do
nich należysz.) W ich wierszach rzeczywiście zdarza mi
się odnaleźć siebie.. Są jednak tacy, którzy mają
zupełnie odmienną wrażliwość, albo... żenująco niski
poziom. Więc ich po prostu omijam.
Takim wierszem można się otuluć :)
:) dziękuję.
Mariolo, podziwiam jak małymi krokami rozwija się Twój
poetycki talent, ostatnie wiersze są tego dowodem. A
teraz mnie zabij za te słowa.
Miłego dnia i dalszego wzrostu.