Schyłek jesieni
Wypłakała się jesień do grudnia.
On przytulił, wysłuchał w ramionach.
Resztę szarych liści strzepnął w pół dnia
i zostawił ją w nocnych godzinach.
Skąd mógł wiedzieć o złotej, o cudnej
(zastał szare i szczątkowe liście).
Jak zakochać się miał w baśniach o niej,
skoro z rannym chłodem serca przyszedł.
Wyziębiona schowała się w lasach
lecz i tam ją dokładnie odrdzewił,
zmroził szronem, zeszklił całą w blaskach,
jak w kokonie zmrożoną zostawił.
I porzucił zziębniętą, wzgardzoną.
Rozpanoszył się w polu i w lesie
(aż skostniała z zimna krzewina).
Nikt nie pyta gdzie przepadła jesień.
Komentarze (60)
Aniu, dzięki za odwiedziny i miły komentarz.
Pozdrawiam
Bożeno,
i ja nie wiem gdzie ona podziała się ;-)
Szczęśliwego Nowego Roku! :-)
Ładnie opisujesz to nadejście zimy.
nikt nie zapytał gdzie poszła cała zimna oszroniona
Miłego 2016 r:)
nikt nie zapytał gdzie poszła cała zimna oszroniona
Miłego 2016 r:)
Gabi,
dzięki za poczytanie.
Tobie również życzę Szczęśliwego Nowego Roku! :-)
Szczęśliwego Nowego Roku! Pozdrawiam serdecznie!:))
Wiersz piękny, ciekawy, refleksyjny!
Sweet Cookie,
dzięki za poczytanie.
Pozdrawiam
Sweet Cookie,
dzięki za poczytanie.
Pozdrawiam
Nureczko,
niczym przyjdzie odrodzona jesień przed nami śnieżna
zima (?), wiosna i lato. A dopiero potem kolorami
zachwyci...
Dzięki, ze wpadłaś z komentarzem.
Pozdrawiam
Romo,
nie odwracaj kota ogonem. Wiesz dobrze w jakim
kontekście to pisałem ;-)
Pozdrawiam
Bardzo ładny wiersz i dobre przesłanie pozdrawiam :)
Jesień też się odradza - w kolorach. A grudzień niech
tak nie swawoli, bo się w ogóle nie wykazał w tym roku
:)
Pozdrawiam :)
msz - nie dokazuję, tylko stwierdzam fakt, ale ze mnie
tam zielony gryzipoórek i masz prawo myśleć, że
dokazuję:-(
Adelo,
miło, że wpadłaś do mnie z komentarzem.
Pozdrawiam.