Schyłek jesieni
Wypłakała się jesień do grudnia.
On przytulił, wysłuchał w ramionach.
Resztę szarych liści strzepnął w pół dnia
i zostawił ją w nocnych godzinach.
Skąd mógł wiedzieć o złotej, o cudnej
(zastał szare i szczątkowe liście).
Jak zakochać się miał w baśniach o niej,
skoro z rannym chłodem serca przyszedł.
Wyziębiona schowała się w lasach
lecz i tam ją dokładnie odrdzewił,
zmroził szronem, zeszklił całą w blaskach,
jak w kokonie zmrożoną zostawił.
I porzucił zziębniętą, wzgardzoną.
Rozpanoszył się w polu i w lesie
(aż skostniała z zimna krzewina).
Nikt nie pyta gdzie przepadła jesień.
Komentarze (60)
Marcepani, Loka,
dzięki za poczytanie.
Pozdrawiam.
Niebanalnie podejmujesz temat, bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam.
Bardzo to smutne.Czekam na wiosnę z nadzieją w
sercu.Pozdrawiam.
Janino Kraj Raczyńska,
miło, że dostrzeżono ;-)
Pozdrawiam
Budlejo,
dzięki za miłe słowa.
Pozdrawiam
Bronko,
jak to pięknie, że masz wiosnę tej zimy.
Pozdrawiam.
Ewo, Virginio20,
dzięki za poczytanie.
Pozdrawiam
a co?? idzie nowe i młode
Pięknie, obrazkowo i wcale niebanalnie pokazno kawałek
życia
Punkcik zostawiam, serdecznie pozdrawiam :)
bardzo zgrabnie bardzo uczuciowo przedstawiasz
Mariuszu chłód grudnia i piękno jesieni niczym chłopca
i dziewczynę udana personifikacja :)
Pięknie Mariuszku. U mnie jeszcze jesień. Kwitną
nagietki i lwie paszcze, róże. Rok temu Niagara była
skuta lodem , a dzisiaj buszuje jak na wiosnę. Trawka
zielona. Tylko ptaki uciekły. Pozdrawiam.
refleksyjnie o przyrodzie, ,,pozdrawiam :}
Ładny wiersz :)
Krzemanka,
dzięki za poczytanie.
Miłej niedzieli.
Jan Krzysztof,
zima ma też swoje uroki, więc ... po kolei.
Pozdrawiam
Kaczor 100,
tu akurat o odejściu jesieni w zmrożonej atmosferze.
Dzięki za wizytę.
Pozdrawiam