ŚCIGANY (proza)
Biegł już dłuższy czas. Przez gęste konary
drzew prawie nie docierało światło
księżyca. Bolały go dłonie i twarz,
poranione przez ostre krzaki i gałęzie.
Brakowało mu tchu. Nogi zrobiły się ciężkie
i nagle zahaczając o wystający korzeń,
upadł. Ręce zanurzyły się w głębokim runie,
pełnym igieł, liści i czegoś co
przypominało galaretowatą masę. Po chwili
fetor zgniłego mięsa uderzył z podwójną
siłą. Zdusił krzyk i zmusił ciało do
ucieczki. Stłuczone kolano opóźniało bieg.
Dalekie odgłosy, gdzieś za nim, wydawały
się rosnąć, ostrzegając o zbliżającym się
niebezpieczeństwie. Pokonując ból parł
przed siebie, byle dalej. Między drzewami
zamajaczył cień starej szopy. Nadzieja
napełniła go otuchą. Niestety spróchniałe
deski nie były tym czego oczekiwał. Wymacał
drzwi i wchodząc wytężył wzrok w
poszukiwaniu czegoś, czym mógłby się
zabarykadować. Niewielki stół musiał
wystarczyć. Przez dziurawy dach wpadało
niewiele światła.
Usłyszał to - przejmujące do szpiku kości,
wstrząsające wycie. Było zbyt blisko by
mógł łudzić się nadzieją.
Trzask łamanych desek zagłuszył ostatni
krzyk.
Las milczał…
Komentarze (28)
świetne...chciałabym przeczytać ciąg
dalszy...pozdrawiam
Mroczny klimat, jak w innym twoim opowiadaniu o
koszmarze sennym. Pozdrawiam :)
Bardzo mroczna proza, ale
ładnie napisana.
Pozdrawiam serdecznie.
Ładnie wieje grozą, przeczytałam z zapartym tchem:)
Przejmująca proza,z serca pozdrawiam :)
Witaj Jolu. Nie podejmuję się napisania prozy, mam
stracha. Dobranoc
Ciekawie i wymownie:) Pozdrawiam.
bardzo wymowna proza
wyzwalasz strach
poczułem ten fetor
i ciarki
Bolała go twarz i dłonie poranione przez ostre krzaki
i gałęzie.
Proza wymaga staranności nie mniejszej niż liryka (a
prywatnie twierdzę,
że znacznie większej). W kolejnym zdaniu mu. A
przecież płeć bohatera
została już wcześniej trzykrotnie ustalona: w tytule
(ścigany), w pierwszym orzeczeniu
(biegł) i ostatecznie potwierdzona zaimkiem go.
Czyżbyś miała wątpliwości, że
bohater jest mężczyzną, skoro w czterech zdaniach
cztery razy potwierdzasz
jego męskość? Ech... Zoe... wolę Twoje wiersze
Witaj Jolu, zaskoczyłaś mnie tą tematyką.Nie
wiedziałem,że jesteś wielbicielką horrorów.Klimat
dopasowany do scenerii,zaciekawiła mnie ta
galaretowata masa i zapach zgniłego mięsa.Co to
było?Chyba nie mam wyjścia czekam na dalszą
część.Pozdrawiam i dziękuję wiesz za co :)
Bardzo dobra proza. Budujesz napięcie wywołując
dreszcze :) Pozdrawiam
Swietny! Konsekwencja / dobre relocjowanie wydarzen/
zwiezlosc/ napiecie dozujesz z wyczuciem/ buzka
qurcze, szkoda, że tak się zakończyła, zakończył,
Pozdróweczka
Dziękuję Wszystkim za fajne komentarze i życzę
ciekawego wieczoru... ;D
bardzo wciąga - proza, kryminał
ten fetor to nasuwa
Pozdrawiam serdecznie