SEKS, NARKOTKI,...
To Ty pokazałeś jej świat od tej
drugiej...czarnej strony.
Ona była młoda, naiwna, a Ty...Ty byłeś z
tego zadowolony.
Imponowałeś jej...chciała wejść w to życie
tylko z Tobą.
I tak się wszystko zaczęło...przy Tobie nie
była już sobą.
Najpierw ucieczka z domu, wyszła tak, jak
stała,
W śmierdzącym wilgocią pokoju...z Tobą
zamieszkała.
To Ty pokazałeś jej, jak narkotyk
smakuje
wmawiając jaki to stan błogości wówczas
poczuje.
Więc kuła sobie żyły...gdzie tylko się
dało.
i prawie umarła...mało brakowało.
Zacząłeś ją ubierać w seksowne sukienki
i prowadzałeś ją tam, gdzie tańczyły
rozebrane panienki.
Nakazałeś by ona również goła na parkiecie
stanęła
i w taki sposób dziewczyna zarabiać na
siebie zaczęła.
Nie obcy był jej seks...wszystkiego ją
nauczyłeś
sprzedawała swoje ciało...a Ty się śmiałeś
i piłeś.
A ona też...piła i się śmiała razem z
Tobą...
bo nie była tą samą...co kiedyś osobą.
Nie widziała tego..że ją zniszczyłeś.
Myślała, że jest na szczycie...
Wmówiłeś jej, że właśnie tak....
Wygląda prawdziwe życie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.