Seksowna zaraza życia
Jest chaos w który wkłada się głodną
dłoń
i spuszczając zmysły ze smyczy
poszukuje
Głos wykrwawiający się w przestrzeni
karawany łez utykające w piaskach
poduszek
twarzą w twarz z błękitnym pniem
i wątpliwe posłannictwo spadających
liści
jesienią nieba nie dłuższą od myśli
błękitny pień i upadli posłańcy nie znający
drogi
i sny sprowadzone na pomoc
ustom wzywającym wszelkiego imienia
musielibyśmy zabić wszystkie ptaki
spalić plany co do jednego
żeby zapomnieć
musielibyśmy zdjąć gwiazdy
zestrzelić ziemiokrążce pukającego od domu
do domu
i jemu podobnych
i pochylić głowy
jest immanentne bicie dzwonu Johna
Donne`a
i jest płacz oznajmiający przybycie
skazańców
zakutych w krew i kości
stańcie u naszego boku
bracia i siostry
ogrzejcie się przy ogniu
damy wam jeść
broń do ręki
nauczymy jak się z nią obchodzić
i rozpoznawać wrogów
i pośród leżących
podnosić kwestię braterstwa
bo życie to rewolta skazana na śmierć
ogromne powstanie zapoczątkowane tysiące
lat temu
jesteśmy braćmi nawet jeśli nie znamy swego
imienia
musimy wychwalać tych
co na wzgórzach wyją do zegara o czas
wskazówka powali każde serce na podłogę
nie ma takiego który by z czasem wygrał w
pojedynku na wskazówki
lecz wciąż
wciąż ku wznoszeniu miast
gdzie panoszy się seksowna zaraza życia
jak niezmiennie donoszą poranne gazety
jesteśmy sztafetą
przekazującą sobie pałeczkę w orgazmicznych
łożach i laboratoriach
jesteśmy plemieniem
z którego głów sposobem ateny
wychodzą bogowie
by wstępować w lunatyczność chmur
i ich płonące smoki
puste czaszki są jak gniazda
z których wyfrunęły dusze o których tyle
się mówi
a potem szukaj kształtów w prochu
po szufladach po albumach po kieszeniach
i gdzie czymś tam
sięgasz
zawartość czaszek wprawną ręką przełożona w
księgi
bierzmy jedzmy i pijmy z nich wszyscy
których tykające krople przelewają
kielich
w wodospad ciał
wkrzykujący się w grób pokoleń
by przyjąć skromną postać ukojonego bólu
który rozchodzi się
po korytarzach ziemi
Komentarze (1)
bardzo refleksyjny wiersz:)