Sen
Do snu wieczorem Się położyłem Ledwo zasnąłem Wnet się zbudziłem
Swą lewą rękę Ja w górze miałem
I nietoperze Nią odganiałem
Zaś w prawej ręce Światło błyskało
Niebawem jasno Zrobić się miało.
Była noc może przed świtem lecz jeszcze był mrok z tym światłem biegłem nie wiem dokąd jeśli chodzi o kierunek to na północ i ciut na wschód.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.