Sen
Głowa tworzy wolę Sztuką nie jej zrozumienie Ale tylko W niej przetrwanie...
Zaginione myśli
chwytam w wielką siatkę
ukradzioną
Bogu?
Diabłu?
nie
sam ją zdobyłem
stworzona ze śliny
podtrzymana krwią
łapie zbłąkane
wymioty głowy
biegnę przez zwoje?
to las bieli
żółte kwiaty
wciągam ten
zapach??
a może to smak ich?
straceńcza ucieczka
goni mnie księżyc
światłem pętając me
palce??
abym nie złapał
Drzewa??
Dobro i zło kryjące
byłem Wężem
w Raju??
światło oślepia
ale jest czarne
dajcie wyjść...
to szkło
zbijam je
lecz to była ułuda
to była Krew
lepię się do niej
nie umiem
nie wąchać
gniję wraz z nią
krzyk ucieka
w Kosmos
gubię nogi
buty trzymam na dłoniach
zostaje tylko
Czerń
i mój pulsujący
Mózg
rośnie
rośnie
aż w końcu rozsadza mój
Sen?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.