Sen
Nasze ciała błękitnieją,
Tracą bóle, tracą wagę
I płyniemy gdzieś z nadzieją,
I fruniemy gdzieś z odwagą
I trafiamy tam, gdzie wcześniej
Dotrzeć nie byliśmy w stanie.
Piękny jest ten sen nasz. We śnie
Ty kierujesz nami Panie.
Już odrywa się od ziemi
Nawet koźlonogi satyr
I szybuje wzdłuż promieni,
Co nas wiodą w nowe światy.
Ciepły blask nie razi oczu,
My od niego jaśniejemy...
Całym sobą miłość poczuć
I się w tej miłości przemyć,
Hen w przyjazne te przestrzenie
Płynąć w przekonaniu błogim,
Że nas czeka zjednoczenie
Wkrótce się staniemy Bogiem.
Poczuć radość z tych wyzwoleń,
Miłość, która nas ogrzała.
***
Ledwo widać kondukt w dole
No i w trumnach nasze ciała.
Komentarze (26)
Jakże Ci zazdroszczę mily tego wspaniałego
rozczarowania, co przed Tobą.
Ciekawy ten sen i niech snem zostanie:)pozdrawiam
cieplutko:)
"Nie ma snów, śnionych wspólnie." - Stanisław Lem.
Pozdrawiam Michale.
Ciekawy sen!
Po śmierci nie idzie się nigdzie głębiej jak na ok.
dwa metry :(
Pozdrawiam Jastrzu :)
anno - Życie jest snem. Śmierć przebudzeniem.
Nie ma co się śpieszyć.
Pozdrawiam :)
jeśli to tylko sen- to pół biedy
mocna filozofia życia
lekko się czyta ten ośmiozgłoskowiec sylabotoniczny i
sensowny - można to śpiewać
A to się narobiło. Smutno, ale nie ma rady w trumnach
nasze ciała. Pozdrawiam.
Wiersz dobry, ale skąd taki nastrój?
Dzień Mężczyzny się zaczął, zatem warto się radować,
uśmiechu życzę:)