O SEN GŁĘBOKI PROSZĄC
Gdy oczy zamykam,
zniknąć bym chciała.
Jak dziecko poczuć się,
być mniejsza. Całkiem mała.
Aż w końcu zniknąć,
rozpłynąć się we mgle.
Choć bardzo pragnę tego,
to ciągle widać mnie.
Znów oczy zamykam,
zasypiam głęboko.
Znikam we śnie choć na chwilę.
Wzlatuję wysoko
w przestworza. Sercem nieba dotykam.
Skrzydła mi rosną.
Anioły spotykam.
Piękne ich głosy
koją zbolałą duszę.
Lecz gdy kończą pieśni,
ja wracać muszę.
I jestem znów
oczy otwieram.
Zasypiając znikam,
budząc się umieram.
Komentarze (2)
Na początku życia człowiek jest przekonany, że śmierć
go nie dotyczy, później boi się jej, jeszcze później
godzi się na nią, aż wreszcie w pewnym momencie śmierć
zaczyna nas kusić...
"Choć bardzo pragnę tego,
to ciągle widać mnie. " Hm... Jak to dobrze że Cie
widać. Ładny tekst.