Sen wczorajszej nocy
Nie zabrałam snu wczorajszego,
jakoś zaginął w gęstwinie dnia.
Wiem, że tam byłeś malowany
i ja przy tobie na płótnie szłam.
Ruchome to były obrazy,
myśli przybiegło chyba tysiąc
To wszystko ledwie przez minutę.
Wiem, że miałam zdążyć na trzecią.
I więcej nic, nic nie pamiętam.
Energia dnia sen z głowy skradła,
a tak chciałam iść razem z tobą.
Pogubiłam myśli, upadłam.
Wstanę do snu może z wieczora.
Z uśmiechem znów pójdziesz obrazem.
Ja będę mogła patrzeć w oczy
i trzymać, postać moich marzeń.
Komentarze (7)
Ślicznie rozmarzony wiersz...
Pozdrawiam:)
Przeuroczy klimat, Kawko. :)
Serdecznosci.:)
Pieknie.. marzenia potrafia sie ziscic.. Pozdrawiam :)
Niektóre sny się spełniają :)
Pozdrawiam
oby takie sny przekładały się na rzeczywistość.
ładnie.
marzenia ram nie mają
Urocze wspomnienie romantycznego snu. Czule pozdrawiam
:)