Sen o wszystkim
Nie mogę znów usnąć,
Nie wiem czemu,
Nie chce lub nie mogę,
Bo od kilku lat koszmary w nocy
prześladują,
Sny me,
Nie wiem co dzieje się,
Nie rozumiem ich,
Nikt nie może pomóc mi,
Sen zaczyna się od anarchii,
Śmierci bliskich mych,
I ludzi niewinnych,
Domy, budynki, wszystko co widziałem ,
pamiętałem,
W kupę gruzu zamieniło się,
Lecz w pewnym momencie pojawiasz się Ty,
Jedyna, której nic się nie dzieje,
Jedno dziwi mnie, że tylko ja widzę Cie,
Widzę anioła,
Może on powiesz mi co tu się dzieje,
Ten, który wszystko tu niszczy się ze mnie
śmieje,
Krzyczy: Ona też Ci nie pomoże,
Mnie nie pokona,
Lecz ja patrze w oczy Twe,
A tam życie normalnie toczy się,
Uwierzyłem w to, że mogę zabić zło,
I zawołałem go: No chodź pokaż co mi
zrobisz,
On doskoczył do mnie i zaatakował,
Powalił mnie na Ziemie,
Wiedziałem, że w trupa go zmienię,
Wierzyłem w to i wstałem,
Następny cios dostałem,
Nagle usłyszałem głos Twój
Uwierz ja wiem, że potrafisz,
Uwierzyłem jeszcze mocniej i zaatakowałem
go,
Tego złego Belzebuba,
I padł trupem po ataku moim,
Skurczył się,
Wziąłem go do ręki i schowałem zło do
kieszeni,
Teraz świat może na lepsze się zmieni
Komentarze (6)
ostatni wers pieknie podkreśla całość:)
Męczacy sen, dużo się dzieje. Dobrze, że zło w
kieszeni schowane.
ciekawy wiersz bardzo mi sie podoba
Intrygujące i pomysłowe..... na plus..:)
sen przynosi spokój duszy...przepowiada kolej życia
...w ciekawej formie i treści napisany wiersz....
Podoba mi się to co zrobiłeś, ze złem należy walczyć a
najlepiej jak najszybciej je zniszczyć:-))