W sidłach...
Twoja dusza …
czarna jak zimowa noc
Twoje dłonie gorące jak lawa…
Twoje słowa
tną niczym ostrza…
I to wieczne pożądanie
nie odstępujące Cię na krok
lawiną doznań naznaczone…
burzy moją stanowczość...
Wulkanem namiętności zioniesz…
Przenikasz mnie na skorość
Przy Tobie się spalam...
Jak niewinne dziecko chłonę
całą Twą mroczną stronę
w sidłach Twych
zatracam siebie z każdym dniem
coraz bardziej...
autor
@niołek
Dodano: 2007-09-26 19:48:47
Ten wiersz przeczytano 417 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
wiersz mocny w przekazie .. lecz miłość powinna być
cierpliwa i delikatna gdy jest mroczna .. ..hm czas
na zastanowienie))