siedem dni bezmięsnych....
"Myślimy: od jutra będziemy żyli naprawdę. A przecież to już życie i niejeden z nas jest już martwy na dobre" - Julia Hartwig
pani julio, proszę mi nie patrzeć na
ręce,
już dawno wypuściłam na wolność
kajdanki.
dzisiaj tak trudno bywać tam, gdzie nikt
nie czeka
na oklaski. brakuje nam siły na słowa,
a więc zostają gesty? ciąć ostro i do
krwi
każdą sekundę. niech z ust wysypie się
popiół;
nikt się już nie obróci, znikną słupy
soli.
myśli pani, że łatwo oczyścić się z
ludzi?
mówią do mnie wszystkie języki, które
znam,
tną od gardła po pępek i szukają
skrzydeł.
niech mi pani wybaczy, nie umiem nawet
zwariować,
stanąć na dachu i pofrunąć. wrócić do
siebie.
tytuł wiersza brzmi: siedem dni bezmięsnych. obmywanie rąk. niestety w warunkach bejowych drugi człon został zastąpiony wielokropkiem.
Komentarze (23)
Ciekawie o wyzwoleniu i życiu w duchu wolności.A co do
oklasków..Myślę, że(nie używając przesady)w każdym,
kto nie ubrał się w obojętność, kryje się pewnie
potrzeba akceptacji i uznania sensu tego, co robi, że
jest po coś.Obojętność rodzi wcześniej czy później
samotność.A słowa i gesety? Tną lub głaszczą i raczej
idziemy tam, gdzie jesteśmy tuleni.Cóż szkoda, że
coraz mniej tych, którzy dają serce na dłoni i nie
czekają na vice versa. Ale oni są.Mając duży kontakt z
ludźmi, poznaję jednych i drugich i wierz mi- ci
drudzy pozwalają wierzyć w sens życia. Pierwszych
zostawiam na milę. O drugich piszę wiersze, chociaż
wydają się czasem zbyt słodkie. Ale wolę pogodę i
dobrą energię , niż jad, bo to ta pierwsza
napędza.Pozdrawiam
Jak mam takie odczucia - a miewam je niezwykle często
- to biorę do ręki - "Niosącą radość". Mam tę książkę
w stajni i czytać mogę ją 24 godziny na dobę. A
później do koników....
Pozdrawiam serdecznie
Jurek
interpretacja?, no cóż?, mi to jakoś kojarzy się z
PRL-em, refleksja niesamowita, język mi troszeczkę
przeszkadza, wolę delikatniejszy, ale czy to cosik
zmieni?, jakoś tak sobie skojarzyłam jeszcze z
Mardocheuszem i Esterą, ale to moja wyobraźnia
pewnikiem błądzi, być może nadinterpretacja, no tak /a
teraz Putin dostał krym do rąk/
przeczytane w prasie/
najważniejsze, nie zwariować
Nieta, żyjemy w społeczności do której w jakiś sposób
się dostosowujemy, niektórzy nie odwracają się i w
owczym pędzie gonią za ułudą świata lecz są i tacy
których mierzi ludzka głupota i chwała im za to, być
może dzięki temu choć jeden człowiek zastanowi się nad
sensem istnienia nie patrząc tylko na swój czubek
nosa.
Wiersz mi się podoba pobrzmiewa turpizmem i
zgorzknieniem peelki nag głupotą bez granic.
Czy łatwo oczyścić się z ludzi?
może to banalne ale w życiu tak naprawdę liczy się
człowiek, nie ważne, mądry czy głupi po prostu
człowiek ze swoim prawem do godnego życia.
pozdrawiam:)
mnie brakuje nawet wody do obwywania rąk
z przylepionych cudzych poglądów
i nie dam nikomu do wyboru;
Bar Abasz - ecce homo -
nie ma potrzeby - sam się ukrzyżuję za przekonania,
które żywię, nie wiedzieć czemu
MamaCóra, wszystko przed panią, tutaj na pewno nie
zdobędzie pani wiedzy. Przede wszystkim dużo czytać,
poezji drukowanej, nie internetowej. Zosiak, dziękuję
za wgląd :)
"myśli pani, że łatwo oczyścić się z ludzi?"
:)
Poezja na prima aprilis.
Miłego, nieta :))
Ktoś musi odważyć się pierwszy :)
Lubię poczytać coś z zupełnie innej półki niż
rymowanki, ta jednak wysoko nade mną i nie wiem czy
kiedyś dorosnę do niej, aby wszystko zrozumieć.
Pozdrawiam :)