siedem dni bezmięsnych....
"Myślimy: od jutra będziemy żyli naprawdę. A przecież to już życie i niejeden z nas jest już martwy na dobre" - Julia Hartwig
pani julio, proszę mi nie patrzeć na
ręce,
już dawno wypuściłam na wolność
kajdanki.
dzisiaj tak trudno bywać tam, gdzie nikt
nie czeka
na oklaski. brakuje nam siły na słowa,
a więc zostają gesty? ciąć ostro i do
krwi
każdą sekundę. niech z ust wysypie się
popiół;
nikt się już nie obróci, znikną słupy
soli.
myśli pani, że łatwo oczyścić się z
ludzi?
mówią do mnie wszystkie języki, które
znam,
tną od gardła po pępek i szukają
skrzydeł.
niech mi pani wybaczy, nie umiem nawet
zwariować,
stanąć na dachu i pofrunąć. wrócić do
siebie.
tytuł wiersza brzmi: siedem dni bezmięsnych. obmywanie rąk. niestety w warunkach bejowych drugi człon został zastąpiony wielokropkiem.
Komentarze (23)
Świetny wiersz,a sekundy warto ciąć,na zasadzie
wyciskać życie jak cytrynę,nie spalając innych na
popiół,tnąc np jadem nienawiści, wojen,ucisku itp:)
Z ludzi nie należy się oczyszczać,bo ich sól jest w
życiu niezbędna.
Niestety skrzydła są wciąż podcinane,wolności również.
Chwile wyciszenia są w cenie,choć nie zawsze da się
być u siebie,niestety.Wiersz wieloznaczny,może być
czytany na różne sposoby.Z pewnością nie tuzinkowy i
refleksyjny.
Pozdrawiam:)
Koniec gehenny, ale wspomnienia natrętnie tkwią w
głowie.
Jak zapomnieć tych wszystkich, których "pozbierano" z
całej Europy, a nawet i spoza.
Nie ma już chętnych na słuchanie, wielu uważa, że zna
prawdę, chociaż jej nie przeżyło na własnej skórze.
Nie da się wrócić do dawnego spokojnego świata, po
takich przejściach......
Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy:):):)
To co odkładasz na jutro zrób dziś a będziesz żyć
prawdziwym życiem, bo nie ma wczoraj i nie ma jutra
jeśli nie pamiętasz o tym co robiłaś dzisiaj :)
idąc po tropach twojej interpuncji, ne myśle, żebyśmy
się znały.
a masz?, go
żartuję, sama o to prosiłaś
cóż, ja wolę czuć pismo intelektem. a coś miało się
znienić?
zwykle czuję pismo nosem?, bywa, że mi to cholernie
przeszkadza, lubię jak się mylę,
coś się jednak zmieniło?,
Miłego
Piękna refleksja. Zostaje mowa gestów
czy nie za mało...
Pozdrawiam serdecznie
poważnie? nie może być! próbowałaś? :)
qurcze, a byłaś taka słodka?, hm i tak Cię dalej
lubię, chociaż Twoje teksty krzyczą i to jak!, hm..
cosik się zmieniło?,
Dziękuję wszystkim za wnikliwą analizę wiersza i
komentarze. Za punkty nie dziękuję, na nich mi nie
zależy. Miło, bo prawie każdy z Was uczknął coś dla
siebie i o to chodziło. Vick Thor, krzemanka, bo mini,
sylwiam71 - puszczam oko :)
Przyznam się, że podczas mojej chwilowej nieobecności
na beju czytałem wcześniejsze wiersze i głosowałem bez
wydawania z siebie głosu.
Mam wrażenie czytania rzeczy z innego obszaru, i
poetyckiej wiedzy, i wrażliwości.
Nie wszystko rozumiem, ale wystarczy mi i to, co do
mnie dotarło. Dziękuję i pozdrawiam:)
dobre nawiązanie do Julii Hartwig; b.ciekawymi i
trafnymi skojarzeniami prowadzisz do puenty, która w
moim odbiorze jest jedna - prawdziwą wolnością jest
prawda... rzadko kto ma odwagę być sobą, szczególnie w
realnym życiu (to prawda:)
Jak zawsze wiersz nad którym trzeba pomyśleć i do
którego trzeba wrócić.
Po pierwszym podejściu, odczytuję jako opis problemów
z uwalnianiem się od czegoś, co nas przytłacza
i niszczy nasze ja. Może przy następnych czytaniach
znajdę coś jeszcze. Miłego dnia.
Wiersz jest bardzo ciekawy, ale jeszcze bardziej
ciekawe jest to, że można go sobie tłumaczyć na wiele
sposobów. Autor ma swój zamierzony cel, a moje forma
odbioru może być skrajnie różna, a to przyzwolenie
autora na dowolną interpretację twórczości daje popis
dla wyobraźni odbiorcy, pozwala interpretować to na
wiele sposobów, przy czym pobudza wyobraźnię.
Prawdziwa sztuka polega na tym, że mamy swobodę
własnego odczytu i to jest fajne. Dialog pomiędzy
autorem, a odbiorcą uważam za udany, pozdrawiam:)