Siedmiolistna koniczynka
Wiersz powstał pięć lat temu. W czasach mojej zwariowanej młodości. Przeczytajcie...
Wciągasz magiczny dym...
Zamykasz oczy...
Twój mózg przestaje pracować.
Otwierasz oczy.
Nowy, nieznany świat roztacza się tęczą
barw.
Nie istnieje już nic.
Rzeczywistość to mały, oddalony
o miliony lat świetlnych punkt.
Marihuana- siedmiolistna koniczynka
- jej dym zabija wszystko.
Nawet miłość...
... wiersz ten napisałam dla swojego znajomego, który wszedł nie na tą ścieżkę życia, co powinien. Niech te słowa będą przestrogą dla tych, którzy nieświadomie mogą zmarnować sobie życie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.