* * * (Siedzę w oknie...)
Siedzę w oknie i patrzę w ciemne niebo,
Czy coś Mu nie wyszło? Czy taki był plan
Jego?
Jest źle i ciężko więc me oczy płaczą,
Bezduszni ludzie plan życia tłumaczą.
Dusza zgnębiona potrzebuje pomocy
Ale zostałam sama, łzy towarzyszą mi tej
nocy.
Już nie wiem gdzie sens, gdzie jakaś
rada
Z każdym krokiem wiara w miłość upada.
Gdzie szukać rozwiązania, gdzie pomoc
leży?
"Nie tak ma być" - lecz kto mi uwierzy?
Sława i pieniądz - za tym ludzie gonią
I na pomoc innym czasu nie trwonią.
Na potrzeby biednych uwagi nie zwracają,
Przed oczyma tylko swe korzyści mają.
Lecz może jest na świecie choć jeden
inny,
Nie tak zagoniony, może trochę dziwny?
Ktoś kto pomoże, spływające łzy osuszy,
Nad losem rannego pisklaka swe serce
wzruszy.
I sprawi dla mnie, że świat barw
nabierze
I wszytskie złe myśli ode mnie
zabierze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.