Silniejsza niż strach
Przepraszam... !
Stanęła przed lustrem-zawsze widziała
siebie
lecz tego dnia zobaczyła różnież Ciebie.
Jak zawsze gdy przechodzisz-ona czeka,
skąd mogłeś wiedzieć,że jej życie przez
palce Ci ścieka?
W każdej chwili kiedy zawiesiłeś oko
Ona marzyła głęboko,
by jej serce już przestać prosiło,
a to takie proste nie było....
Takie uczucie wielkiej miłości
nie doczekało się zwajemności.
Nie oskarżam Cię broń Boże,
to nie Twoja wina choć...Te Twoje
oczy...Jak morze...
Być może marzyła z Tobą właśnie o pierwszym
grzechu.
Nie doczekała Twego gorącego oddechu.
Gdy słowo prawdą się stało
Zaskoczone niebo z trwogi oniemiało!
Przepraszam Piotrze ale musiałam.To nie dawało mi spokoju. Proszę,wybacz mi...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.