Siny popiół
Drżącą dłonią
świat bezkresny dotykam,
a z oczu mych soki żywiczne
duszy zlęknionej
strumieniami płyną...
Naturą zakrzepłej krwi,
moje serce sukcesywnie
zastyga
i gdzieś tam
na zboczach martwego świata,
westchnieniem powrotu,
jak zwierzę we wnykach,
w cierpieniu zdycha...
Głuchy skowyt
martwych myśli moich,
strach
liściem pokrzywy dotyka...
Na niebie jedna,
czarna od wątpliwości ropy,
mewa...
... pod stopami,
siły mojej siny popiół,
spalonego,
ostatniego drzewa...
" Wiersz ten, dedykuję wszystkim tym, którzy choć przez chwile czuli się tak jak ja ..."
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.